Rozdział 157
Punkt widzenia Gabriela
To musiało być coś złego, bo jej ramiona natychmiast rozluźniły się pod moimi dłońmi. Jej spokojny wyraz twarzy uśmierzył mój gniew, mimo że rozpaczliwie próbowałem go powstrzymać.
Czuła się ze mną bezpiecznie. Nie tylko to, ale naprawdę wybaczyła mi, że próbowałem odebrać jej życie. Nie mogłem tego pojąć. Nie mogłem zrozumieć, jak ktoś może mieć tyle współczucia i zrozumienia.