Rozdział 181
Punkt widzenia Evelyn
Lekarz zszywający mu klatkę piersiową wzdrygnął się, gdy warknął, ale wrócił do przebijania igły przez ciało raz po raz. „Ale mnie uratowałeś”. Wydusił z siebie: „Uświadomiłeś mi, że to, czego chcę, ma znaczenie i że mam wszelkie prawo wyciągnąć rękę i to wziąć. Cole ma być dla niej taka, ale ona jest zbyt bezduszna, żeby to dostrzec”.
Pokręciłam głową, zaprzeczając temu, a dziwna gula w gardle zarezerwowana była tylko dla Mii.