Rozdział 55
Punkt widzenia Evelyn
"...ty bezczelna pieprzona księżniczko."
Księżniczka? Cóż za urocza ksywka dla kogoś, kogo rzekomo chciał zamordować. Dobra, nie było w tym nic rzekomego. Zdecydowanie chciał mnie zamordować, ale ewidentnie coś go powstrzymywało. Nie obchodziło mnie, co to było. Zyskałem dzięki temu czas i byłbym przeklęty, gdybym nie wykorzystał każdej wolnej sekundy tak, jak chciałem.