Rozdział 102
„To było bardzo niedojrzałe. Nie jesteście dziećmi! Nie będę tolerował takiego niegodnego zachowania w mojej akademii”.
Zeke słuchał dziekana tylko jednym uchem. Czuł tylko zapach Alexandry; czuł tylko Alexandrę. Musiał pobiegać, żeby oczyścić umysł, zanim wszystko zepsuje. Alexandera nie była na to gotowa. Uciekłaby od niego na kilometr, gdyby jej powiedział, a jej ucieczka w niebezpieczeństwie była ostatnią rzeczą, jakiej potrzebował.
Wczoraj w nocy omal nie umarła z powodu jakiejś głupoty, którą zrobiła, ale jego gniew wyparował podczas jej walki, jakby w ogóle nie istniał. Jak mógł zapomnieć, że wśród nich jest ktoś, kto chce jej śmierci? Jak mógł tak łatwo zapomnieć o Claire i Radzie? Zachowywał się, jakby był bezmyślny, sprowadzony do pierwotnej natury, by skupić się tylko na jednym.