Rozdział 50
Alexandera nie czekała, aż skończą śniadanie. Zapytała Emily, czy mogą iść od razu, i zanim się zorientowała, odwiedzili biuro pani Benton w budynku głównym i zdobyli dwie przepustki. Koordynator ds. opieki społecznej nawet nie mrugnęła okiem ani nie odwróciła wzroku od ekranu, gdy sprawiła, że przepustki pojawiły się na jej biurku, a nawet gdy je ostemplowała.
„Czy nie potrzebujesz czegoś ze swojego pokoju?” zapytała Emily, gdy szli w stronę kampusu, w której nigdy nie była. „Już mam swoją torebkę”.
Wydawało się tu ciemniej, jakoś, mimo że budynki wyglądały tak samo jak inne. Powietrze wydawało się inne, niemal jakby było zimniejsze, powodując dreszcz wzdłuż kręgosłupa.