Rozdział 32
Czekanie na to, aż spadnie but, było męczące. Nikt nie popchnął ani nie obraził Aleksandry przez cały dzień, ale słyszała, jak szepczą. To był jeden z tych momentów, kiedy chciała być wilkiem, żeby móc usłyszeć, co o niej mówią.
Na zajęciach z sprzątania uczono ich składania serwetek, ale nawet to nie wywołało u niej typowej złej reakcji. Jej żołądek zaciskał się z każdą mijającą sekundą, ponieważ narastał strach przed tym, co miało nastąpić. Robiła wszystko, co jej kazano, jak robot, i prawdopodobnie była to pierwsza lekcja sprzątania, która nie zakończyła się karą.
W porze lunchu poszła usiąść na dziedzińcu. Myśl o jedzeniu czegokolwiek przyprawiała ją o mdłości.