Rozdział 46
Zeke wysiadł z samochodu i spojrzał na rezydencję Księcia Wampirów. To miejsce zawsze przyprawiało go o gęsią skórkę. Budynek był taki sam jak każdy inny, ale zawsze unosiła się wokół niego aura śmierci z powodu nieumarłych mieszkańców. I chociaż mieli prąd jak każdy inny dormitorium, nigdy nie mieli włączonego światła, gdy zachodziło słońce. Woleli ciemność, mimo że wszyscy mieli zaczarowane pierścienie.
Wyczuł, że prawie wszyscy mieszkańcy gniazda Gideona i kilku ich ludzkich dawców byli w domu. W powietrzu unosił się silny zapach świeżej krwi, niemal jakby Książę kazał im wszystkim jeść i być najsilniejszymi. Może Gideon spodziewał się kłopotów.
„Czy powinniśmy byli wezwać resztę stada?” – zapytał Derek, patrząc również na budynek,