Rozdział 105
Alexandera stłumiła dreszcz podniecenia, jaki poczuła, gdy Dexter wszedł na ring trzymając w obu rękach ostre topory.
Nie rozumiała, skąd bierze się to podniecenie. Zwykle w obliczu takiego niebezpieczeństwa strach by ją sparaliżował i byłaby na skraju ataku paniki. Dexter chwycił oba topory, stojąc w swoim kącie bez ruchu, nie spuszczając wzroku z jej twarzy ani na sekundę.
Jej serce powinno walić jak młotem. Bała się ponownego spotkania z Dexterem, ale teraz czuła tylko przypływ adrenaliny, bo chciała go znowu pokonać. Chciała znowu rzucić tego palanta na kolana i sprawić, by błagał o litość.