Rozdział 162
„Dokąd zabrali Aleksandrę?”
Wyczuwał, że jest w budynku, ale coś uniemożliwiało mu ustalenie jej dokładnego położenia. To było bardzo niepokojące, ponieważ ich więź powinna była pozwolić mu ją znaleźć, niezależnie od tego, gdzie się znajdowała. Czy zabraliby ją prosto do izolatki? Nie przetrwaliby tego w tym stanie.
„Nie ma pan prawa mnie o to pytać, panie Michelson” – powiedział dziekan Russell. „Spędziłem tygodnie organizując wszystko, a pan i ten człowiek po prostu zbezcześciliście mieszkanie prezydenta Akademii”.