Rozdział 86
Krew. Krzyki. Chrupanie. Claire leży martwa w lesie. Krew. Krzyki. Chrupanie. Pazury rozdzierające tyle ciał. Krew. Krzyki. Chrupanie. Wampir, czarownica i wilkołak krążą wokół niej, gotowi ją rozerwać na strzępy.
Usiadła gwałtownie i zobaczyła ciemność w pokoju. Była pewna, że znowu zostawiła zapalone światło, ale... Serce waliło jej w piersi, gdy ciemność sączyła się przez okna, zbliżając się do niej. Lepkie, piekące uczucie pokryło całe jej ciało, liżąc skórę, jakby wciąż była w lesie. Była sparaliżowana na łóżku, niezdolna zeskoczyć i uciec w bezpieczne miejsce.
Poczuła, jak mrowienie rozchodzi się po jej ciele, a ból narasta, prawie jak w dniu, kiedy Claire pobiła ją w mieście. Chciała krzyczeć, ale gardło odmówiło jej posłuszeństwa. Oddech uwiązł jej w płucach.