Rozdział 36 Utrata kontroli
Nadal nie rozumiem, dlaczego powiedziałem coś takiego, ale odniosło to pożądany skutek, ponieważ Ryan nie tylko przestał bić tego mężczyznę, ale teraz uśmiecha się tak, jakby przydarzyło mu się coś niewiarygodnego.
Siedząc w samochodzie, zapalam światło, żeby sprawdzić, czy wszystko z nim w porządku. Poza obtartymi kostkami i jego głupim uśmiechem nie widzę niczego innego, o co mógłby się martwić.
„Pani Volkova, dojechaliśmy” – informuje nas kierowca, a ja ledwo reaguję, bo nie zauważyłam, że się przeprowadziliśmy.