Rozdział 42 Posiadanie strażników
Czułam się źle i jednocześnie go podziwiałam. Ponieważ inna osoba by oszalała, gdyby była na jego miejscu, gdyby mój ojciec zniknął tuż przede mną, krzyczałabym i męczyłabym się, dopóki bym się nie uspokoiła, ale on się ze mną bawi i gada głupoty, tylko po to, żeby potem zrobić się poważnym.
„Dobrze, obiecuję, że nie ucieknę, ale musisz przestać podejmować za mnie decyzje. Musisz mi to obiecać, Ryan. Bo jeśli będziesz na mnie naciskał, wyślizgnę ci się z rąk. Rozumiem, że chcesz mieć na mnie oko, bo jestem dla ciebie zbyt ważna.
„Nie, Day. Nie chodzi tylko o to, żono. Jesteś dla mnie ważna, ale strach, który czuję, gdy nie wiem, gdzie jesteś, wynika z tego, że kiedyś zaniedbałem kogoś, a następnym razem, gdy go zobaczyłem, leżał w trumnie” – mówi Ryan, a ja milknę.