Rozdział 7 Podpisanie ustawy
Atak jest dziwny i inwazyjny, ale nie uciążliwy. Całowała się z kilkoma chłopakami, ale żaden nie był tak namiętny. Czy to może być spowodowane jego wieloletnim doświadczeniem? Nie rozumiała, jak mógł ją posiąść i przejąć kontrolę nad wszystkim, a ona nie mogła nic z tym zrobić.
Ale on to robił, podczas gdy wszyscy śmiali się i klaskali, a ona nie mogła oderwać się od jego ust, ponieważ chciała zrozumieć rytm i w ten sposób kontrolować tego, który zdawał się nigdy nie ustępować ani nie przegrywać z nikim.
Jednak bez względu na to, jak bardzo starała się zrozumieć, co się z nim dzieje, ostatecznie gubiła się w rytmie, którego nie rozumiała, i dlatego chwyciła go za wargi i mocno je ugryzła, tylko po to, aby je powoli puścić.
Chociaż czuła jego mocne dłonie na swojej talii, nic nie wskazywało na to, że odczuwał ból, ponieważ nawet ugryzienie go nie sprawiło, że puścił. Zdezorientowana spojrzała na jego usta, zastanawiając się, czy nie ugryzła go wystarczająco mocno, i wtedy kropla krwi spadła na jego ubranie, plamiąc idealny biały smoking.
„Ugryzłam go mocno, krwawi, więc dlaczego mnie nie odepchnął lub nie zmusił, żebym puściła?” zapytała samą siebie, zdezorientowana.
Dopiero gdy poczuła jego atak po raz drugi, zareagowała, ponieważ smak żelaza dotknął jej kubków smakowych i wraz z nim przyszło odrzucenie, więc odsunęła go od ust, czując, jak coś wypada z jej ust.
"Co do cholery jest z tobą nie tak?"
„Kiedy byłem mały, moja mama całowała moją ranę, żeby ból zniknął. Moja dolna warga boli, potrzebowałem pocałunku, żeby ból zniknął”.
„Czy tak całowała cię twoja matka?” – zapytała oszołomiona i oburzona.
„Nie, ale czy nie mogłabyś dać mi choć jednego czystego pocałunku na ranę, jak to robiła moja matka, gdy zostaniesz moją żoną, pani Wołkowa” – powiedział jej obecny mąż.
Oszołomiona spojrzała na swoje dłonie, przypominając sobie, że nigdy nie założyła mu pierścionka, ale kiedy spojrzała na ich dłonie, zauważyła, że był jeden. On założył jej pierścionek i nie pamiętała, kiedy to zrobiła, ale miał też obrączkę ślubną.
„Jesteśmy małżonkami” – wyszeptała przyciszonym głosem.
„Masz rację, kochanie, jesteśmy małżonkami” – powiedział mężczyzna, którego teraz musiała uważać za swojego męża.
„Kiedy wymieniliśmy się pierścionkami?”
„Myślę, że to był twój dwunasty raz, kiedy powiedziałeś: to musi być żart. Myślę, że to był moment, w którym wymieniliśmy się pierścionkami”.
"Nie... proszę..."
„Wyglądałaś jak zombie, które nie wie, czy zaatakuje, czy pozostanie w transie, ale to był z pewnością jeden z twoich niesamowitych występów. Jesteś utalentowaną kobietą, Day, dlatego dałaś wesele, które nie ma sobie równych, i to od początku do końca”.
Ogarnął ją gniew, gdy patrzyła, jak on się tym wszystkim cieszy, więc rzuciła bukiet kwiatów na ziemię i stanęła z nim twarzą w twarz, gotowa odejść.
„Nie zamierzam tego tolerować, odchodzę natychmiast i nie obchodzi mnie, co o mnie mówią. Nie obchodzi mnie, czy będą mnie za to wytykać palcami lub czy moje życie się zmieni. Nie zamierzam siedzieć w tym miejscu, udając najszczęśliwszą kobietę na świecie.
„Niczego nie podpisałam i nie planuję. Więc to był tylko pokaz bez żadnej ważności prawnej. Dlatego nadal jestem singielką i tak pozostanie, dopóki nie zdecyduję inaczej.
„Dobrze, idź. Ale pamiętaj, jak tylko wyjdziesz, to poślę po ciebie, żeby cię związać i przyprowadzić z powrotem tutaj. Możesz przeżyć cały ten spektakl na oczach gości i w końcu zobaczymy, czy jesteś sławny i wszyscy cię rozpoznają, czy też staniesz się jeszcze bardziej sławny z tego powodu.
„Day, zachowuj się. Goście czekają na zewnątrz, żeby obsypać cię kwiatami. Nie komplikuj tego.
„To wy komplikujecie mi życie! To szaleństwo, którego nie zaakceptuję jako życia! Nie jestem twoją żoną i nigdy nią nie będę.
„To niesamowite, jak bardzo zawiodłam w waszym wykształceniu. Jesteśmy w kościele, świętym miejscu, gdzie nie zachowuje się w ten sposób, miejscu, gdzie dwie dusze łączą się bez możliwości separacji, ponieważ z Bogiem nie ma rozwodu, ale spójrz, jak się zachowujesz.
Słowa mojego ojca są dla mnie mocnym policzkiem, takim, który pozostawia mnie bez słowa i po prostu płaczę. Chciałam wziąć ślub tutaj, ale nie w ten sposób i to mnie martwi. Decydują za mnie o rzeczach, o których powinnam decydować sama.
„Dlaczego mi to robisz? Dlaczego mnie do tego zmuszasz?
„Potrzebujesz kogoś, kto się tobą zaopiekuje, musisz być chroniony przez kogoś, Day” – mówi mój ojciec.
„To twój obowiązek, ojcze. To ty powinieneś mnie chronić i kochać, pamiętasz?” – pytam zaniepokojony.
„Nie mogę już tego robić, córko. Więc przestań być taka uparta i zaakceptuj pana Volkova, on cię ochroni przed wszystkim i wszystkimi” – mówi mój ojciec, a ja głęboko wzdycham.
„Nie kocham cię, więc dlaczego mi to robisz?
„Zróbmy to razem, Day. Możemy to zrobić dobrze. Poślubienie mnie nie jest wyrokiem śmierci. Możesz kontynuować zakupy, wyjścia na jedzenie i cieszyć się towarzystwem przyjaciół, nie będę ci tego zabraniać.
„Ale musisz mnie poinformować, gdzie jesteś, musisz też mieć ochroniarzy i logicznie rzecz biorąc, być mi wiernym. Jeśli chcesz urządzić imprezę, musisz mnie o tym poinformować i żadnych klubów nocnych, chyba że ze mną. Takie są moje warunki, Day.
„To szaleństwo.
„Nie jest źle z wami. Będziemy sobie towarzyszyć, podczas gdy każdy będzie podążał swoją własną ścieżką. A teraz, skończmy z tym dramatem i wyjdźmy, czekają na nas.
„Poza tym wszyscy twoi znajomi ze studiów już cieszą się weselem. Przyprowadziłam twoją ulubioną piosenkarkę, ciesz się tym weselem jako radosna kobieta, którą jesteś i idź dalej. Dasz radę.
„Przepraszam, panie Volkova, źle wychowałem moją córkę” – mówi mój ojciec nerwowo.
„Wiem, w co się pakuję, przeproszę cię, jeśli po tym, jak została moją, nadal będzie się tak zachowywać” – mówi, a ja patrzę na niego z nienawiścią.
„Nikt mnie nie ukształtuje, jestem wolną kobietą i zawsze nią będę” – mówię stanowczo.
„No cóż, wolna kobieto, podpisz akt ślubu i chodźmy na imprezę. Jestem pewna, że ci się spodoba. Z tego, co słyszałam, jest trzy razy bardziej niesamowita niż twoje osiemnaste urodziny.
„Więc spiesz się i podpisz, musisz w pełni cieszyć się swoim weselem. Musisz pokazać, dlaczego jesteś najbardziej cenioną kobietą na uniwersytecie” – mówi mój obecny mąż i patrzę na mojego ojca.
„Podpisz” rozkazuje mój ojciec.
Z niechęcią podpisuję wyrok śmierci, po czym wychodzę z kościoła.