Rozdział 52 Złość
Krzyczę, mając nadzieję, że ktoś mi pomoże, ale chociaż na płycie lotniska jest więcej mężczyzn, nikt nie próbuje mi pomóc, co pozwala mi wyciągnąć jasny wniosek, że ci mężczyźni są częścią zespołu ochrony, który Ryan potroił.
„Wygląda na rosyjskie, proszę pana” – mówi jeden z trzech mężczyzn czekających na nas u podnóża schodów samolotu.
„Tak właśnie myślałem, Rosjanka zmieszana z Latynoską, nie ma mowy, żeby ta kobieta była podatna na kształtowanie”.