Rozdział 145
Aleksandra przeciągnęła się, a potem powoli otworzyła oczy. Minęło trochę czasu, odkąd obudziła się tak spokojnie. Pomimo wszystkiego, co się wydarzyło, nie miała żadnych koszmarów, a mimo że była noc, cienie trzymały się z daleka.
To pewnie przez Zeke'a. Jej uśmiech rozciągnął się, a ona wtuliła twarz w poduszkę, próbując go powstrzymać. Gdyby nie miała wkrótce umrzeć, najchętniej spędziłaby całe życie, robiąc to samo z Zeke'iem.
Gdyby nie umierała.