Rozdział 56 Denerwujący wielbiciel
Pierre uruchamia samochód, ryk silnika ucisza głos dochodzący z radia, więc mężczyzna musi się odsunąć, aby dobrze słyszeć. Pierre odjeżdża, a ja czuję, że zaraz rozerwę skórę siedzenia samochodu, z taką siłą, z jaką wbijam w nią paznokcie.
„Wszystko w porządku, uspokój się” – mówi Pierre.
Ale nawet gdy wychodzę z budynku, nie czuję się bezpiecznie. Ryan nie jest kimś, kogo można lekceważyć, więc milczę, sprawdzając lusterka wsteczne, aby upewnić się, że wszystko jest w porządku.