Rozdział 11
(punkt widzenia Isabelli)
„Jak dobre dziecko mogłoby kłamać? Kto nigdy nie słuchał Lili i oskarżał Lilę o kłamstwo raz po raz? Karcąc Lilę za nieuczciwość, oskarżając ją o kłamstwo w tak młodym wieku, o bycie złym dzieckiem. Jakież to hipokrytyczne!” Gorzkie myśli wirowały w mojej głowie jak trucizna.
Moja Lila, moje słodkie maleństwo. Jedyny raz, kiedy kiedykolwiek skłamała, to wtedy, gdy czekała na ojca, który złamał obietnicę – i zapłaciła za to kłamstwo swoim życiem. Jednak w oczach Ethana Lila była nie do zniesienia.