Pobierz aplikację

Apple Store Google Pay

Lista rozdziałów

  1. Rozdział 1
  2. Rozdział 2
  3. Rozdział 3
  4. Rozdział 4
  5. Rozdział 5
  6. Rozdział 6
  7. Rozdział 7
  8. Rozdział 8
  9. Rozdział 9
  10. Rozdział 10
  11. Rozdział 11
  12. Rozdział 12
  13. Rozdział 13
  14. Rozdział 14
  15. Rozdział 15
  16. Rozdział 16
  17. Rozdział 17
  18. Rozdział 18
  19. Rozdział 19
  20. Rozdział 20
  21. Rozdział 21
  22. Rozdział 22
  23. Rozdział 23
  24. Rozdział 24
  25. Rozdział 25
  26. Rozdział 26
  27. Rozdział 27
  28. Rozdział 28
  29. Rozdział 29
  30. Rozdział 30
  31. Rozdział 31
  32. Rozdział 32
  33. Rozdział 33
  34. Rozdział 34
  35. Rozdział 35
  36. Rozdział 36
  37. Rozdział 37
  38. Rozdział 38
  39. Rozdział 39
  40. Rozdział 40
  41. Rozdział 41
  42. Rozdział 42
  43. Rozdział 43
  44. Rozdział 44
  45. Rozdział 45
  46. Rozdział 46
  47. Rozdział 47
  48. Rozdział 48
  49. Rozdział 49
  50. Rozdział 50

Rozdział 4

(punkt widzenia Isabelli)

Po tych słowach Ethan odłożył słuchawkę. Jego bursztynowe oczy stwardniały, gdy spojrzał na mnie z pogardą.

„Isabello, jeśli masz odwagę, nie pozwól Lili więcej do mnie dzwonić” – powiedział chłodno.

Bez słowa odwrócił się i ruszył w stronę drzwi. Jego ramiona były wyprostowane, a krok pewny – chód człowieka, który uważał, że ma całkowitą rację.

Gdy tylko wyszedł, moje nogi ugięły się pode mną. Głośny łomot rozbrzmiał w małym domu, gdy osunąłem się na podłogę.

Ethan instynktownie się odwrócił. Jego oczy zwęziły się, gdy zobaczył mnie rozciągniętą na twardym parkiecie.

„Isabello, ostrzegałem cię, nie próbuj tych żałosnych sztuczek w mojej obecności” – zadrwił.

Leżałam na zimnej podłodze, wciąż półprzytomna. Jego słowa przebijały mnie jak srebrne sztylety, każda sylaba ociekała pogardą.

W jego umyśle byłam po prostu intrygantką uciekającą się do desperackich środków. Manipulującą kobietą próbującą zwrócić jego uwagę żałosnymi sztuczkami.

Widział we mnie kobietę, która podała mu narkotyki pięć lat temu, w rocznicę ślubu z Victorią Hayes. Złą czarownicę, która zmusiła jego ukochaną Victorię do opuszczenia terytorium w samotności i znoszenia trudności, będąc w ciąży z Emmą.

Teraz uważał, że wykorzystuję chorobę Lili, by konkurować z Victorią o jego uwagę. Ta myśl sprawiła, że żółć podeszła mi do gardła.

Chciałam wykrzyczeć prawdę. Powiedzieć mu, jak cierpiała nasza córka, jak błagała o jego miłość aż do ostatniego tchnienia.

Moje usta rozchyliły się, próbując uformować słowa. Chciałam mu powiedzieć, żeby odszedł, żeby nigdy nie wracał.

Ale słabość mnie przytłoczyła. Fala ciemności rozbiła się na mojej świadomości, wciągając mnie pod ziemię.

(punkt widzenia Ethana)

Spojrzałem na zwinięte ciało Isabeli, czując irytację.

To była tylko kolejna z jej manipulacyjnych taktyk. Zawsze była dramatyczna, ale to było przesadą.

Odwróciłem się, żeby znowu wyjść, ale coś sprawiło, że się zatrzymałem. Jej oddech wydawał się płytki, a twarz nienaturalnie blada.

Z irytacją westchnęłam, cofnęłam się i szturchnęłam ją w ramię. „Isabella, dość”.

Nie odpowiedziała. Przykucnęłam i potrząsnęłam nią mocniej. „Isabella!”

Kiedy znów opadła, moja irytacja wyparowała, zastąpiona instynktem. Złapałem ją, zanim uderzyła głową o podłogę, tuląc jej bezwładne ciało.

Widok jej bladej twarzy i zamkniętych oczu w końcu mnie przekonał. To nie była gra.

Jej skóra była zimna pod moimi palcami. Przycisnąłem dwa palce do jej szyi, z ulgą znajdując puls, choć był słabszy niż powinien.

Podniosłem ją z łatwością, niosąc ją do sypialni. Jej ciężar był niepokojąco lekki w moich ramionach.

Położyłem ją na łóżku, wyciągnąłem telefon i wybrałem numer doktora Harolda Bennetta.

Pół godziny później dr Bennett przybył do Maple Grove. Ten starszy lekarz był z naszą rodziną odkąd pamiętam.

Dokładnie zbadał Isabellę w sypialni głównej, podczas gdy ja niecierpliwie czekałam na zewnątrz. Kiedy w końcu wyszedł, jego wyraz twarzy był poważny.

„Co jej jest?” zapytałem zanim zdążył przemówić.

Pomimo mojego pozornie swobodnego tonu, dr Bennett wiedział, że nie należy lekceważyć mojego pytania. Służył rodzinie Stone przez dwadzieścia lat, będąc świadkiem mojej transformacji po ataku, który zabił moją matkę i pozostawił mnie ślepą na sześć miesięcy.

Po odzyskaniu wzroku na krótko pokazałem iskierkę nadziei, ale straciłem ją ponownie, gdy nie udało mi się znaleźć kobiety, która opiekowała się mną podczas mojej amnezji. Stawałem się coraz bardziej zimny i odległy, aż Isabella weszła w moje życie.

„Cierpi z powodu skrajnego wyczerpania i niedożywienia” – powiedział dr Bennett, poprawiając okulary. „Wykazuje również oznaki silnej reakcji żałoby”.

Podniosłem brwi. „Smutek?”

„Tak, Alpha. Naprawdę głęboki smutek”. Jego oczy przesunęły się w moją stronę, a potem odwróciły. „W połączeniu z brakiem snu i złym odżywianiem, spowodowało to, że jej ciało po prostu przestało działać”.

Moje spojrzenie pogłębiło się, zauważając wzmiankę lekarza o żałobie. Co Isabella miała do opłakiwania? Nasza córka była w porządku – po prostu chora, nie martwa, jak twierdziła.

„Czy powinniśmy wysłać kogoś z głównego domu, żeby się nią zajął?” zapytał dr Bennett, jego ton był ostrożny.

Wiedziałam, że myśli o przeszłości – o tym, jak bardzo kiedyś byłam oddana Isabelli. Jak bardzo teraz wszystko się zmieniło.

„Nie” – odpowiedziałem krótko, odprawiając doktora Bennetta spojrzeniem. „To nie będzie konieczne”.

(punkt widzenia Isabelli)

Byłam uwięziona w koszmarze, przeżywając na nowo dzień, w którym umarła Lila.

Dr Marcus Fletcher stał przede mną, z poważną twarzą. „Przepraszam, pani Winters. Dawca nerki... zniknął”.

„Co masz na myśli, że zniknął?” – zapytałem, podnosząc głos. „Operacja była zaplanowana na jutro!”

„Nerka dawcy została przekierowana do innego pacjenta” – powiedział, nie patrząc mi w oczy. „Nie mogłem nic zrobić”.

Poczułam, jak świat pode mną się przechyla. „Ale Lila czekała miesiącami! Nie przeżyje bez tego przeszczepu!”

Milczenie doktora Fletchera potwierdziło moje najgorsze obawy.

Pobiegłam z powrotem do pokoju Lili, wyciągając telefon, żeby zadzwonić do Ethana. Jeden telefon. Dwa. Trzy. Za każdym razem prosto na pocztę głosową.

„Proszę, Ethan” – błagałam po tym tonie. „Lila cię potrzebuje. Nerka dawcy zniknęła. Masz znajomości – pomóż nam!”

Ale moje prośby pozostały bez odpowiedzi.

Wróciłem do łóżka Lili, biorąc jej małą dłoń w swoją. Jej skóra była tak blada, niemal przezroczysta.

„Mamo?” wyszeptała, jej głos był ledwie słyszalny. „Czy tatuś oddzwonił?”

Zmusiłam się do uśmiechu, połykając łzy. „On jest bardzo zajęty, kochanie. Ale bardzo cię kocha”.

Szmaragdowe oczy Lili – tak podobne do moich – wypełnione zrozumieniem wykraczającym poza jej wiek. „Wszystko w porządku, mamusiu. Wiem, że jest z Emmą”.

Jej małe palce zacisnęły się wokół moich. „Mamo, boję się”.

„Nie bój się, kochanie” – wyszeptałam, głaszcząc ją po włosach. „Mamusia jest tuż obok”.

„Czy będzie bolało?” – zapytała drżącym głosem.

Pokręciłam głową, niezdolna przemówić przez gulę w gardle.

„Mamo” – wyszeptała, jej oczy zrobiły się ciężkie. „Czy możesz powiedzieć tacie, że go kocham? Nawet jeśli on kocha Emmę bardziej?”

Zanim zdążyłem odpowiedzieć, jej mała dłoń wyślizgnęła się z mojej. Monitory zaczęły wyć, a jej oczy zamknęły się na zawsze.

„Nie!” krzyknęłam, biorąc ją w ramiona. „Lila, proszę! Nie zostawiaj mnie!”

Przytuliłem jej chłodne ciało do swojej piersi, rozpaczliwie próbując ją ogrzać, przywrócić życie jej drobnej sylwetce.

„Proszę, kochanie” – szlochałam, kołysząc ją w przód i w tył. „Proszę, nie idź”.

Ale ona już odeszła. Moja piękna, dzielna dziewczynka.

(punkt widzenia Ethana)

Obudziłem się przy dźwięku rozdzierających serce szlochów. Zdezorientowany, mrugałem w ciemności, stopniowo przypominając sobie, gdzie jestem - w pokoju gościnnym Isabelli w Maple Grove.

Byłem wyczerpany po spędzeniu dnia z Emmą w Silvercrest Medical Center. Młoda wilczyca potrzebowała kolejnego badania kontrolnego po przeszczepie nerki, a Victoria nalegała, żebym tam był.

Teraz te krzyki przerywały mój bardzo potrzebny odpoczynek.

Z irytacją warknęłam, podniosłam się i poszłam za dźwiękiem do sypialni Isabeli.

Rzucała się we śnie, łzy spływały jej po twarzy, gdy kurczowo trzymała się pustego powietrza. „Isabello, co ty robisz-” zaczęłam, gotowa do...

odepchnąłem ją, ale się zatrzymałem.

Jej twarz była wykrzywiona w czystej udręce, jej łzy tworzyły mokre plamy na poduszce. To nie był występ.

„Lila” – jęknęła, jej głos się załamał. „Nie zostawiaj mnie, kochanie. Proszę, nie odchodź”.

Moja irytacja osłabła, gdy patrzyłem na jej cierpienie. Jej smutek był namacalny, jej złamane szepty ledwo słyszalne.

Złapałem fragmenty jej próśb. „Nie odchodź”. „Nie mogę żyć bez ciebie”.

Coś nieprzyjemnego skręciło mi się w piersi. Usiadłem na skraju łóżka, niepewny, co zrobić.

„Isabella” – powiedziałem, ciszej niż zamierzałem.

Budzić się."

Nie odpowiedziała, pogrążona w koszmarze.

Delikatnie pogłaskałem ją po twarzy. „Isabella, obudź się, nie płacz” – powiedziałem, mój głos wciąż był sztywny, ale przeplatany nutą pocieszenia.

Ale się nie obudziła. Jej łzy płynęły dalej, jej ciało trzęsło się z każdym szlochem.

Sięgnąłem po chusteczkę z szafki nocnej i ostrożnie wytarłem jej twarz. „Wszystko w porządku, nie płacz, jestem tutaj”.

Gdy jej szlochy się nasiliły, coś we mnie pękło. Nie mogłem znieść widoku jej takiego bólu, nawet jeśli nie rozumiałem jego źródła.

Objąłem jej brodę dłońmi i pochyliłem się, przyciskając swoje usta do jej ust. Powiedziałem sobie, że po prostu próbuję uciszyć jej krzyki, uspokoić ją.

Ale w chwili, gdy nasze usta się zetknęły, coś elektrycznego przeszło między nami. Połączenie, które zaprzeczałam zbyt długo.

Pocałunek się pogłębił, moje ciało odpowiedziało na jej bliskość. To, co zaczęło się jako komfort, szybko stało się czymś innym - namiętnym i niekontrolowanym.

Moja ręka wsunęła się pod jej koszulę nocną, odkrywając, że jej skóra jest ciepła i miękka. Wszystkie myśli o Victorii, o Emmie, o naszych kłótniach zniknęły.

W tej chwili istniała tylko Isabella – moja partnerka, moja Luna, kobieta, której zapach wciąż przywoływał mojego wilka, nawet gdy mój ludzki umysł próbował mu zaprzeczyć.

تم النسخ بنجاح!