Rozdział 27
„Moja ręka!” – jęknęłam, gapiąc się z przerażeniem na krew sączącą się między moimi palcami. Wszystko, o czym mogłam myśleć, to projekty kryształów, które wciąż musiałam ukończyć.
Luke w mgnieniu oka znalazł się przy mnie, jego wyraz twarzy był zaniepokojony. „Strasznie krwawisz” – zauważył, badając moją ranę, nie dotykając jej.
Próbowałam wstać, ale zataczałam się, szok i ból mnie przytłoczyły. Bez wahania Luke wsunął jedną rękę pod moje kolana, a drugą za moje plecy.