Rozdział 36
Wyrazisty zapach rzadkiej maści leczniczej dr. Harolda Bennetta wypełnił moje nozdrza. To nie był byle jaki lek - to był ekskluzywny środek dostępny tylko dla rodziny Stone i ich najbliższych współpracowników.
Znajomy ziołowy aromat przeniósł mnie z powrotem do Silvercrest Medical Den. Otrzymałem takie samo leczenie po zranieniu ręki podczas treningu uzdrowiciela ze Starszą Willow.
Palce Ethana poruszały się z zaskakującą delikatnością po moim posiniaczonym policzku. Nakładał maść ostrożnymi, okrężnymi ruchami, jego dotyk był lżejszy, niż się spodziewałam.