Rozdział 268
Jego bursztynowe spojrzenie wcale nie było skierowane na mnie, ale na coś — na kogoś stojącego w drzwiach.
„Isabella, co próbujesz zrobić, wzywając mnie tutaj?” Głos Ethana był niebezpiecznie cichy. „Czy chciałaś, żebym zobaczył Connora Blackthorna atakującego Victorię?”
Na wspomnienie imienia Isabelli moje krzyki ucichły. Szybko podniosłam wzrok i spojrzałam w oczy Isabelli Winters stojącej w drzwiach, jej szmaragdowe oczy patrzyły na mnie z zimnym wyrachowaniem.