Rozdział 364
(punkt widzenia Ethana)
Emma klęczała na łóżku, a jej młoda twarz wykrzywiła się w grymas, jakiego nigdy wcześniej nie widziałam. Zniknął słodki, posłuszny szczeniak, który patrzył na mnie z uwielbieniem. Jej miejsce zajęło coś nie do poznania – rysy wykrzywione złośliwością, jakiej nie powinna mieć żadna siedmiolatka.
W jednej ręce ściskała małą figurkę. W drugiej srebrna igła lśniła w blasku księżyca wpadającym przez okno. Z bezwzględną precyzją wielokrotnie dźgała lalkę, wypluwając z siebie jadowite słowa.