Rozdział 185
(punkt widzenia Isabelli)
Stałem zamrożony w eleganckim gabinecie Matriarchy Evelyn, patrząc, jak Victoria czepia się Ethana jak pasożyt. Egzekutorzy Terytorium Północnego właśnie odeszli, zabierając ze sobą wszelką nadzieję na sprawiedliwość poprzez oficjalne kanały. Moje ręce trzęsły się ze złości, gdy oczy Victorii spotkały się z moimi ponad ramieniem Ethana.
Na moment jej maska opadła. Smutek zniknął z jej twarzy, zastąpiony zimnym triumfem. Jej niebieskie oczy błyszczały złośliwością, gdy cicho mnie drażniła: Zabiłam starą kobietę, co możesz z tym zrobić?