Rozdział 274
(punkt widzenia Victorii)
Opadłam z powrotem na poduszki szpitalne, czując, jak srebrne pieczenie wciąż pulsuje w moim nadgarstku. Ból był potworny, ale spełnił swoje zadanie. Ethan mi uwierzył – na razie.
Mój wilk zaskomlał pod moją skórą, osłabiony przez srebrzyste narażenie, ale wciąż czujny. Wciąż kalkulujący. Musiałem myśleć jasno, pomimo mgły leków przeciwbólowych.