Rozdział 51
(punkt widzenia Eleonory)
Siedziałem sztywno na krześle, patrząc na Isabellę Winters z nieskrywaną pogardą. Zimna atmosfera Stone Ancestral Hall pasowała do lodu w moich żyłach, gdy patrzyłem, jak stoi przede mną, z wyprostowanymi ramionami, mimo niepewnej pozycji.
Jak ja nienawidziłem tej kobiety. Tego nikogo, kto w jakiś sposób zwabił mojego siostrzeńca i zdobył pozycję, na którą nie zasługiwał.