Rozdział 94
Wyczerpana po tej gehennie, instynktownie zwinęła się w kłębek i zapadła w głębszy sen. Otuliłem ją kocem, moje ruchy były mechaniczne.
Rzuciwszy ostatnie spojrzenie na jej śpiącą postać, opuściłem oddział. Maxwell czekał na zewnątrz, prostując się, gdy się zbliżałem.
„Panie Stone” – zwrócił się do niego z szacunkiem.