Rozdział 114
Jego duża dłoń pozostała na mojej, a kciuk kreślił małe kółka na mojej skórze. Gest był pocieszający, uziemiający mnie w teraźniejszości, gdy wszystko, czego chciałam, to wrócić do nieświadomości i uciec od rzeczywistości tego, co się wydarzyło.
„Lekarze mówią, że masz trzy złamane żebra, złamany nadgarstek i liczne stłuczenia” – poinformował mnie Luke, a jego głos był napięty od kontrolowanego gniewu. „Kto ci to zrobił, Isabella?”
Zanim zdążyłam odpowiedzieć, drzwi do mojego pokoju szpitalnego gwałtownie się otworzyły. Ethan stanął w progu, jego bursztynowe oczy płonęły furią, gdy wpatrywały się w dłoń Luke'a, która zakrywała moją.