Rozdział 153
(punkt widzenia Isabelli)
Mocniej ścisnęłam idealnie ułożone włosy Victorii, zmuszając ją do pochylenia głowy w stronę nagrobka Lili. Całe moje ciało zadrżało z wściekłości, jakiej nigdy wcześniej nie doświadczyłam – pierwotnej, dzikiej i niepowstrzymanej.
„Przeproś moją córkę!” zażądałam, a mój głos był ledwie rozpoznawalny nawet dla mnie samej.