Rozdział 159
(punkt widzenia Isabelli)
Moje oczy otworzyły się gwałtownie, rozdzierający ból głowy walił mi w czaszkę. Środek uspokajający nie trzymał mnie długo w stanie uśpienia. Znalazłem się leżąc na dużym łóżku w głównej sypialni w Imperial Gardens, a znajomy sufit nade mną nabierał ostrości.
Wspomnienia poprzedniej nocy rozbiły się w mojej głowie jak gwałtowne fale. Victoria przy grobie Lili. Czarna psia krew rozpryskująca się na nagrobku mojej córki. Starożytne talizmany, które miały przekląć ducha mojego dziecka.