Rozdział 164
Każde objawienie było jak kolejny gwóźdź do trumny mojego poczucia winy. Nie miałem żadnej obrony, żadnego usprawiedliwienia dla mojego zaniedbania.
„I jej urodziny” – kontynuowała Isabella, a jej głos drżał z emocji. „Pamiętasz, co jej obiecałeś na urodziny?”
Zamknąłem oczy, wspomnienie wypłynęło niechętnie. „Obiecałem zabrać ją na Moonlight Fair”.