Rozdział 178
„Babciu” – wyszeptała, tytuł ten miał odzwierciedlać więź, jaka nas łączyła, mimo braku więzów krwi.
Skinąłem jej głową, po czym zwróciłem uwagę na Victorię Hayes. Kobieta miała czelność się do mnie uśmiechnąć, jakbyśmy spotykali się na spotkaniu towarzyskim, a nie przy zbezczeszczonym grobie mojej prawnuczki.
„Matriarcha Stone” – powiedziała, pochylając się w pełnym szacunku ukłonie. „Jaka niespodzianka widzieć cię tak wcześnie”.