Rozdział 232
Odkorkowałam go i wciągnęłam delikatny, kojący zapach. „Dziękuję, Luke. Za wszystko”.
Uśmiechnął się, a wyraz jego twarzy ocieplił jego zazwyczaj poważną twarz. „Odpocznij trochę, Liv. Jutro rano sprawdzę, co u twojej matki, jeśli chcesz”.
Wróciwszy do domku, postąpiłem zgodnie z sugestią Luke’a, umieszczając kilka kropli esencji na poduszce. Subtelny zapach wypełnił moją sypialnię, łagodząc napięcie w moim ciele.