Rozdział 281
(punkt widzenia Connora)
Zmusiłem swoje zmaltretowane ciało do przejścia przez sterylne korytarze Silvercrest Pack Medical Den, każdy krok wysyłał fale bólu przez moje połamane żebra. Zapach antyseptyku palił mój wrażliwy wilczy nos, ale parłem naprzód z jednomyślną determinacją.
Docierając do oddziału Victorii w Healing Den, zatrzymałem się, aby złapać oddech. Mój wilk zaskomlał pod moją skórą, wzywając mnie do odpoczynku, do uzdrowienia. Zignorowałem jego prośby.