Rozdział 282
Biuro było ciche, gdy przybyłem, większość pracowników już wyszła na cały dzień. Powitałem samotność, natychmiast zanurzając się w moich uzdrawiających projektach kryształowych.
Skomplikowane wzory wymagały takiego skupienia, że mój wilk w końcu się uspokoił, pozwalając mi na kilka godzin wytchnienia od mojego emocjonalnego zamieszania. Znajomy rytm szkicowania, obliczania przepływów energii i dostosowywania ustawień kryształów ukoił moje nadszarpnięte nerwy.
Po kilku godzinach rozciągnąłem sztywne mięśnie i sprawdziłem telefon. Na ekranie pojawiło się kilka nieodebranych połączeń od Luke'a Blackwooda.