Rozdział 58
(punkt widzenia Isabelle)
Siedziałam na łóżku, łzy spływały mi po twarzy, gdy patrzyłam na posiniaczone kolana i zakrwawione nogi. Ból był nie do zniesienia, ale mój gniew płonął jeszcze bardziej.
„Ta suka, Isabella, nie pozwolę jej na to!” – wrzasnęłam, przykładając zimny kompres do pulsującego kolana.