Rozdział 70
(punkt widzenia Isabelli)
Siedziałam przy małym biurku Lili, moje palce śledziły zniszczone krawędzie jej zeszytu. Pokój wydawał się zamrożony w czasie, zachowany dokładnie tak, jak go zostawiła. Jej zapach – delikatna mieszanka pudru dla dzieci i kwiatów księżycowych – wciąż unosił się w powietrzu, duch jej obecności, który mnie pocieszał i torturował.
Drżącymi rękami otworzyłam notes, odsłaniając Rodzinny Rysunek Parku Rozrywki Lili. Trzy postacie z patyczków stały ręka w rękę – Lila pośrodku, Ethan i ja po obu stronach. Nad nami narysowała kolorowe przejażdżki Moonlight Fair ze szczególną dbałością o szczegóły, aż po stoisko z watą cukrową, które tak bardzo chciała odwiedzić.