Rozdział 72
(punkt widzenia Isabelli)
Siła uścisku Ethana sprawiła, że ból przeszył moje ramię, gdy wciągnął mnie do swojej prywatnej rezydencji. Moje stopy ledwo dotykały ziemi, gdy wpadliśmy przez drzwi, jego ruchy były napędzane desperacją, którą rzadko widywałem u Alfy Króla.
„Proszę, błagam cię! Puść moją córkę!” Rozpaczliwy głos Victorii dotarł do nas, zanim zdążyłam ogarnąć scenę.