Rozdział 145
„Ethan, proszę” – błagała. „To pewnie Lila płacze. Martha nie potrafi jej uspokoić. Pozwól mi ją sprawdzić. Zaraz wrócę”.
Ale byłem głuchy na jej prośby, nie mogąc pojąć, dlaczego Martha nie poradziła sobie z prostą sytuacją z dzieckiem. Uciszyłem jej protesty wymagającymi pocałunkami, zagubiony we własnych pragnieniach.
Dopiero późną nocą w końcu ją puściłem, usatysfakcjonowany i wyczerpany. Teraz, oglądając nagranie z kamery na korytarzu, zobaczyłem, co się stało, gdy zasnąłem.